Rozdział 2
Dolina Wielkich Pająków
Judik doleciał do Pola Faunów.
Pole Faunów to jedno z najpiękniejszych miejsc w Vinawie. Jest ono bardzo zadbane przez fauny. Zawsze ciężko tam pracują, sieją warzywa i owoce, dbają o rośliny. Fauny zwane są przez innych mieszkańców Vinawy też rolnikami.
Stworzenia Vinawy żyją właśnie dzięki fauną.
Judik czekał, aż któreś ze sworzeń zwróci na niego uwagę. Co jest całkiem trudne, ponieważ osa jest małą istotą.
Jednak jeden z faunów o imieniu Bertus odezwał się do Judika:
-Witaj mała oso! Jeżeli masz zamiar nas uządlić to nie będzie to takie łatwe! - po tych słowach machnął ręką w stronę Judika.
Fauny mają ręce, a za nogi robią im kopytka. Z głowy wyrastają im potężne rogi.
Judik jednak zrobił unik przed dłonią Bertusa.
-Oh zlituj się Bertusie! To ja Judik! Nie śmiał bym was ządlić, choć mam na to wielką ochotę! - mówił przestraszony - Przychodzę tutaj ze świetną nowiną! Libetta zesłała do naszej krainy swoje dziecię!
Bertus upuścił marchewkę, którą trzymał w ręce, wzniósł je wysoko ku niebu i powiedział:
-Oh dziękujemy Ci Libetto! Jesteś wielka!
Prawie wszystkie fauny to usłyszały i zaczęły się szepty typu:
''Co? Libetta? Gdzie?'' ''Libetta jest w naszej krainie? Oh wspaniale!''
Judik chciał to sprostować:
-Nie kochani! Libetty tutaj nie ma! Lecz jest jej córka Priletta! I chcę, żeby Bertus poszedł ze mną do tego pięknego niemowlęcia!
-Oczywiście! - powiedział z radością Bertus - Chcę zobaczyć ją pierwszy z faunów!
Gdy dotarli do Priletty Bertus nie mógł opanować się od radości. Skakał, fikał koziołki. Aż zaczął irytować Trefika i Judika:
-Przestań Bertusie! - powiedział Trefik - Zanieś ją do Apelowego Ogrodu.
Niemowlęcie wtulone było w Bertusa, gdy ten niósł je do Apelowego Ogrodu. Za nimi frunęli Trefik i Judik.
Po drodze kilka magicznych stworzeń takie jak: krasnoludki, małe olbrzymy, centaury, syreny, które pływały w pobliskiej rzece o nazwie Błękitna Rzeka (oczywiście wpatrywały się w maleństwo z wody) pogwizdywały i mówiły:
-Fiu, fiu! Bertus dorobił się dzieciaka! Gratulację!
Faun był trochę poddenerwowany, ale nie chciał tracić śliny na drwiące z niego istoty.
W końcu nadszedł czas na najgorszą drogę... Trefik, Judik i Bertus zupełnie o tym zapomnieli...
Była to Dolina Wielkich Pająków.
To miejsce jest najbardziej przerażające w Vinawie. Żyją tam pająki wielkości dziesięcio piętrowego budynku. Ich królowa jest jeszcze większa. Królowa Asira. Jest to wredny, podły pająk... Matka wszystkich złych pająków. Cztery oczy, osiem wstrętnych, owłosionych nóg i te straszne kły... Lepiej nie myśleć co by się stało gdyby oni tam weszli.
Wszyscy troje stali jak wryci przed Doliną Wielkich Pająków.
Do Apelowego Ogrodu są dwa przejścia.
Błękitna Rzeka, którą można przepłynąć łódką, ale nasi przyjaciele z radości o tym zapomnieli. I przez tę Dolinę.
Bertus przełknął ślinę i powiedział:
-I co teraz? Wy macie skrzydła, a ja nie.
-Oh nie bądź śmieszny! Przecież te pająki od razu nas złapią... - powiedział Judik.
-Właśnie, że nie! To ja mam trudniej! - sprzeciwił się Bertus.
Trefik nie wytrzymał i wybuchnął:
-Przestańcie! Kłótnią niczego tutaj nie zdziałamy! Wszyscy jedziemy na jednym wózku! Musimy jakoś poradzić sobie z pająkami.
Bertus i Judik spojrzeli na niego znacząco i unieśli brwi.
-O tak napewno damy sobie radę! - zaczął przedrzeźniać Trefika Judik - Omieniemy pająki oo tak! Pójdziemy sobie koło tych - i tutaj się wzdrygnął - brrr... wstrętnych pająków!
-Słuchajcie musimy obmyślić jakiś plan! - powiedział Trefik - Moglibyśmy przefrunąć pomiędzy skałami.
-To wcale nie jest zły plan - powiedział Bertus, a po chwili krzyknął: Tylko szkoda, ze ja nie mam skrzydeł!
-Cóż Bertusie... hm. Ty mógłbyś ee, jakoś na pewno damy sobie radę! - pocieszał Trefik.
-Dobra jak nie spróbujemy to nie osiągniemy. - powiedział Bertus i wskazał na największą skałę - Tam moglibyśmy pójść się schować, myślę, że będziemy bezpieczni, następnie przeturlamy się do drugiej skały.
-Więc do dzieła! - krzyknęli wszyscy równocześnie.
We trójkę dotarli do największej skały.
Nagle trzy pająki mające jakieś trzy metry szły w stronę skały, za którą chowali się Trefik, Judik i Bertus z Prilettą. Nikt nie wiedział co ma robić...
Wielkie pająki były co raz bliżej. Priletta zsunęła się z rąk Bertusa na wielką kopę liści, która leżała obok nich. Priletta schowała się w liściach.
-Jesteś geniuszem mała! - powiedział Bertus i wskoczył w liście.
Judik i Trefik nie mieli takiej potrzeby. Wystarczyło, że schowają się w jednym liściu.
Pająki-strażnicy zaglądnęli za skałę, ale na szczęście za późno. Gdy sobie poszły Bertus, Priletta, Trefik i Judik wyszli z liści i rozległ się wielki szelest. Pająki to usłyszały i po raz drugi podeszły do skały.
W Dolinie Wielkich Pająków, kazdy pająk nienawidził Libetty, ani innych stworzeń. Trefik o tym zapomniał i powiedział:
-Zlitujcie się! To jest dziecko Libetty!
Judik i Bertus sporzeli na niego ze złością.
-Oh... Libetty? Tej, której tak baaardzo nienawidzimy? - powiedział z pierwszy pająk.
-Asira będzie miała żarełko! - powiedział drugi.
-A może ich wypuśćmy? - odparł trzeci pająk.
Pająki-strażnicy tak samo jak ''żarełko'' dla Asiry patrzeli na niego zdziwieni.
-Jak to chcesz ich puścić wolno?! Asira nie jadła od siedmiu godzin! - wykrzyknął pierwszy pająk.
Trzeci pająk, który okazał się bardzo miły krzyknął:
-Uciekajcie, uciekajcie!
Bertus tak samo jak i dwie osy posłuchały rozkazu dobrego pająka i zaczęli uciekać osłaniając Prilette. Pająki zaczęły ich gonić, dobry pająk uciekał razem z nimi, widocznie chciał się wydostać z tej okropnej Doliny.
Wszyscy zahamowali, ponieważ przed nimi stanęła sama... Asira. Wszystkie złe pająki zrobiły dla niej pokłon i powiedziały:
-Asiro nasza królowo! Jesteśmy do twojej dyspozycji.
Asira spojrzała na swoje przyszłe ''żarełko'' i powiedziała:
-Oh! Co za przepyszne kąski. A ty Imgusie zostaniesz pożarty przez moich sługów, w końcu należy im się - i tutaj spojrzała na dobrego pająka.
Imagus chciał zwrócić uwagę Asiry, żeby Bertus i inni mogli uciekać:
-Ty głupi, brzydko owłosiony pająku!
Asira przybliżyła się do Imagusa, ale nic nie powiedziała, inne pająki miały wzrok skierowany na swoją królową i zdrajcę pająków.
Gdy Imagus zauważył, że ''żarełko'' Asiry jest już daleko powiedział:
-Mam nadzieje, że słyszałaś to co powiedziałem, bo nie będę już powtarzał powiem już tylko jedno... Do widzenia obrzydliwe pająki. - po tych słowach zaczął uciekać z Doliny tak samo jak ''żarełko''.
Imagus niezbyt dobrze biegał. Bertus widząc, że Imagus sobie nie radzi wziął z ziemi baardzo ostry patyk i rzucił nim w Asirę tak mocno, że nie dała rady gonić ich dalej.
Pająki zamiast gonić ich podeszły do Asiry i zaczęły się na nią patrzeć. Asira ze złością na nich popatrzyła i zamknęła oczy.
Gdy byli już poza Doliną Wielkich Pająków Judik zapytał się Imagusa
-Dlaczego nas uratowałeś?
-Ja nie jestem jednym ze złych pająków. Jestem z tej innej doliny z Doliny Dobrych Pająków. - tłumaczył Imagus - Inne złe pająki porwały mnie i kazały robić co każe Asira... nie miałem wyjścia. Ale kiedy usłyszałem, że to dziecię jest Libetty od razu chciałem się stamtąd wydostać...
-Dziękujemy ci z całego serca. - powiedział Bertus - No dobrze, a teraz chodźmy w ońcu do Apelowego Ogrodu!
Wszyscy byli za i wyruszyli.
Fajne ;D
OdpowiedzUsuńSuper ;) . Masz świetną wyobraźnię :)
OdpowiedzUsuńNoo, ciekawe :) Muszę przyznać, że się wciągnęłam. Pisz dalej, pisz! Może jak będziesz w moim wieku, będziesz pisać lepiej niż ja teraz? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Gazelle