sobota, 1 sierpnia 2009

Rozdział 4

Rozdział 4
Moc Negasa
Priletta od razu zasnęła.
Bertus wpatrywał się w nią swoimi brązowymi oczami.
-Mam nadzieję, że będziesz taka jak Libetta. - powiedział cicho - Dobranoc.
Po tych słowach odwrócił się na bok i zasnął.
Nory faunów nie są zbyt duże. Może mieszkać tam jedynie dwóch faunów.
Ich nory mają jedną małą dziurkę, którą zasłania się na noc 'firaną' z liści. Za drzwi robi skała dosyć lekka, aby fauny mogły ją przesunąć. Dla bezpieczeństwa nory są głęboko w ziemi. Trzeba nawet schodzić po górcę, aby się tam dostać.
Rano Bertusa obudziły promyki słońca przedostające się przez dziurki 'firany'.
Priletta spała nadal.
Bertus zaczął myśleć.
''Minie trochę czasu zanim Priletta dorośnie... zanim wszystko zrozumie.''
Spuścił głowę.
A potem jakby dostał olśnienia.
-Wiem! - krzyknął o mało nie budząc małej. Nic by się nie stało, gdyby się obudziła, ponieważ Bertus wziąła ją na ręcę, przesunął skałe, wyszedł, ponownie ją zasunął i wyszedł z okolic Pola Faunów.
-No maleńka! - powiedział - Teraz idziemy do Negasa!
Negas to najlepszy czarodziej w Vinawie.
Ma bardzo potężną moc. Potrafi zrobić prawie wszystko!
Bertus zapukał do Pałacu Negasa.
Drzwi otworzyły się same. Bertus się zaśmiał.
''Jedna ze sztuczek Negasa! Brawo!''
Bertus wszedł do środka, ale było tam pusto.
-Bu! - krzyknął faunowi do ucha starzec o długiej, siwej brodzie.
-Aa! - przestraszył się Bertus.
-Przeprasza Bertusie! - powiedział Negas (bo to był ten starzec) - Nie chciałem cię przestraszyć. Co cię tutaj sprowadza?
Bertus patrzący się na brązowe wnętrze błękitnego pałacu powiedział:
-Negasie... Libetta zesłała nam swoje dziecko Prilettę. Chcę, abyś sprawił, zeby była juz ona duza, zeby juz rozumiała.
-Cóz mogę tak zrobić. Będzie wszystko rozumiała. Ale historię jej matki będziesz ty jej musiał powiedzieć. - odparł Negas.
-Mam jej mówić o Vianwię? O jej matcę? O istotach? Wszystko? - zaniepokoił się Bertus.
-Owszem - powiedział Negas - Ale powiesz jej to, gdy będzie gotowa.
Bertus przełknął ślinę i powiedział:
-Zgadzam się.
-Na pewno? - zapytał się Negas - To ty będziesz za nią najbardziej odpowiedzialny.
Bertus spojrzał na uśmiechnięte maleźnstwo i odpowiedział:
-Tak. Zgadzam się.
-A więc daj mi ją teraz. - powiedział Negas chwycąc ją w dłonie.
Starzec poszedł do innego pomieszczenia. Zgodził się, aby Bertus poszedł z nim.
-I co teraz? - zapytał się Bertus.
-Bądź cierpliwy. - odpowiedział Negas po czym posypał Prillę jakimś białym proszkiem.
Było pełno dymu w pokoju.
A z tego dumy wyszła jedenastoletnia Prilla. Średniego wzrostu, brunetka o niebieskim oczach. Na głowie miała czerwoną opaskę.
-Dzień dobry. Gdzie jestem? Kim jesteście? - zapytała się lekko przetraszona.
-Jesteśmy twoimi ee... - jąkał się Bertus.
-Jesteśmy twoimi opiekunami. - powiedział Negas - A dokładniej to Bertus jest twoim opiekunem.
-Yyy... dobrze. - powiedziała Prilla i podeszła do Bertusa.
-Posłuchaj - powiedział do niej Bertus - Jesteś Priletta i pójdziesz ze mną do mojej nory. Będziemy się świetnie bawić.
-Dobrze - powiedziała Prilla - Do zobaczenia panie ee...
-Negasie - podpowiedział jej Bertus.
-Tak właśnie. Do zobaczenia panie Negasie.
-Pssst - pisnął Negas do Bertusa - Ona będzie żyła teraz jedenaście lat dłuzej wiesz?
-Tak, tak wiem. Do zobaczenia i dziękuję!
-Do zobaczenia! I powodzenia w wychowaniu Prilly!

1 komentarz:

  1. Hej :-) Pamiętasz jak wspominałam na Panfu o tym, że poszukuję "złych" Pand? ;-) To prawda. Mam pewien pomysł związany z przekleństwami na Panfu etc. Bardzo proszę, napisz na mój e-mail caldomare@op.pl :) Niestety nie mam jak inaczej się z tobą skontaktować, tylko poprzez komentarze :)

    OdpowiedzUsuń